liczyła się. - Rozmawiasz z eistaą jak równa z równą, a mimo to wykonujesz teraz pracę

liczyła się. - Rozmawiasz z eistaą jak rĂłwna z rĂłwną, a mimo to robisz dziś pracę gorszą niĹź najniĹźsza fargi. Dlaczego? - Niełatwo podać przyczynę. Ponadto eistaa zakazała mi mĂłwić o tym wszystkim z Yilanè. Enge dostrzegła kryjącą się w tych słowach dwuznaczność. Kerrick nie był Yilanè. Wskazała Inlènu*. - KaĹź jej iść przed nami, tuĹź za tymi trzema. Gdy tylko zostali sami, Enge odezwała się z napięciem, jakiego przenigdy ówcześnie nie zauwaĹźył. - Robię to, co i tamte, bo mamy własne niezachwiane przekonania, z ktĂłrymi nie zgadzają się rządzące. Kazano nam je porzucić, ale nie mogłyśmy. bo gdy raz odkryje się prawdę, nie moĹźna się od niej odwrĂłcić. - O jakiej prawdzie mĂłwisz? - spytał zdumiony Kerrick. - O niepokojącej prawdzie, Ĺźe świat i to, co wokół się dzieje, wygląda inaczej, niĹź moĹźna w pierwszej kilku chwilach dojrzeć. Czy myślałeś o tym kiedyś? 85 - Nie - zapewnił szczerze. - Powinieneś. Choć jesteś młody i nie naleĹźysz do Yilanè. Zastanawiałam się nad tobą, odkąd zacząłeś mĂłwić; twoje istnienie okazuje się ciągle dla mnie zagadką. Nie jesteś Yilanè, ale teĹź nie potwornym ustuzou, bo nauczyłeś się mĂłwić. Nie wiem, czym jesteś, ani jakie miejsce zajmujesz w układzie rzeczy wyĹźszych. Kerrick zaczął Ĺźałować, Ĺźe spotkał Enge. Nie mĂłgł zrozumieć sensu jej słów. MĂłwiła dalej bardziej do siebie niĹź do niego. - Nasza wiara musi być prawdziwa, bo okazuje się w niej siła przekraczająca zdolność pojmowania niewierzących. Ugunenapsa zrozumiała to jako pierwotna, całe Ĺźycie spędziła na porządkowaniu myśli, zmuszaniu się do zrozumienia nowoczesnego. Na wprowadzaniu w Ĺźycie pojęć, ktĂłrych ówcześnie nie było. MĂłwiła innym o swej wierze, a one śmiały się z niej. Wieści o tym doszły do eistai jej miasta. Ta kazała jej wszystko opowiedzieć. Posłuchała. MĂłwiła o tym, co okazuje się w nas, czego nie moĹźna zobaczyć, co odróşnia nas od nierozumnych zwierząt Zwierzęta nie mĂłwią. Mowa okazuje się przeto głosem takiej wewnętrznej rzeczy, okazuje się ona Ĺźyciem i wiedzą o śmierci. Zwierzęta nic nie wiedzą o Ĺźyciu i śmierci. Są, potem ich nie ma. Ale Yilanè wiedzą - a dziś wiesz i ty. Muszę rozwiązać wielką zagadkę, ktĂłrą muszę ogarnąć. Kim jesteś? Czym jesteś? Gdzie okazuje się twe miejsce we wzorze? Enge obrĂłciła się do Kerricka, zajrzała mu w oczy, jakby mogła tam znaleźć odpowiedĹş na swe pytanie. Nie miał jej mimo wszystko nic do powiedzenia i zrozumiała to. - Kiedyś moĹźe się dowiesz - powiedziała. - Jesteś dodatkowo za młody. Wątpię mocno, czy zdołasz pojąć cud wizji, jakiej doznała Ugunenapsa, wizji prawdy, ktĂłrą usiłowała wyjaśnić innym. A takĹźe udowodnić! Rozgniewała eistaę, ktĂłra kazała jej porzucić owe fałszywe przekonania i Ĺźyć jak wszystkie Yilanè od jaja czasu. Ugunenapsa odmĂłwiła, przedkładając swe przekonania ponad miasto i rozkazy jego eistai. Eistaa spostrzegła nieposłuszeństwo, zdarła z niej imię, wygnała z miasta. Czy wiesz, co to znaczy? Nie, nie moĹźesz wiedzieć. Yilanè nie moĹźe Ĺźyć poza miastem i bez swego imienia, odkąd je otrzyma. Wygnanie oznacza śmierć. Od jaja czasu odesłane z miasta Yilanè skazane były na śmierć. Odrzucenie okazuje się tak silne, Ĺźe Yilanè natychmiast pada, szybko gubi przytomność i wkrĂłtce umiera. Zawsze tak było. Enge wpadła dziś w dziwny nastrĂłj, przypominało to uniesienie i zachwyt Stanęła, ujęła lekko Kerricka obiema rękoma i patrząc mu w oczy, prĂłbowała przekazać to, w co wierzyła. - Ale Ugunenapsa nie umarła. W świecie zaszło coś nowoczesnego, coś się zmieniło. Nowa