walce o kieskę, której kobieta za nic nie chciała oddać. Pomstowała przy tym głoœno na

walce o kieskę, której kobieta za nic nie chciała oddać. Pomstowała przy tym głoœno na rabusia, który w biały dzień na ulicy usiłował jej wydrzeć pieniądze. – No a także co, wydarł? – zapytał Sanczo. – Raczej życie by mi wydarł niż moje pieniądze! – wykrzyknęła zapalczywie niewiasta. – Obcęgami by mi musiał wyrywać, kleszczami, tygrysimi szponami! 166 – To nie na moje siły – powiedział zrezygnowany mężczyzna, puszczając niewiastę. wówczas gubernator poprosił, żeby pokazała mu kieskę, a gdy ją podała, wręczył mężczyŸnie, do kobiety zaœ rzekł: – Gdybyœ z takim samym uporem jak kieski, czy o połowę mniejszym, broniła swej cnoty, sam Herkules by ci jej nie zrabował. IdŸ a także nie pokazuj się więcej na wyspie pod karą dwustu batów. Obecni akurat zdziwili się rozsądkowi gubernatora, a on przeciągnął się a także powiedział, iż chyba już dosyć sądzenia jak na pierwszy dzień rządów, dziś zaœ chętnie zjadłby czego mokrego. 167 Rozdział czterdziesty siódmy, w którym Sanczo Pansa nadal rządzi na wyspie Baratarii, lecz wydaje mu się to coraz uciążliwsze Wyglądało na to, iż życzenie pana gubernatora zostanie zaraz spełnione, z sali przyjęć przecież zaprowadzono go do sali jadalnej, gdzie czekał już stół obficie zastawiony, czekała też służba do obmywania rąk, do usługiwania przy stole a także do pozostałych, tymczasowo niewiadomych czynnoœci. Fotel przy stole był tylko jeden a także nakrycie na stole jedno, z czego łatwo jest zrozumieć, iż to dla Sancza a także iż on jeden okaże się się posilał, a pozostali będą mu pomagali swą obecnoœcią. Kiedy wkroczył na salę, rozległa się muzyka, która trwała, póki mył ręce a także wycierał, a kiedy usiadł – zamilkła. W owej samej chwili pojawiła się obok gubernatora jakaœ nieznajoma postać o dosyć ponurej twarzy a także z fiszbinową pałeczką w dłoni. Nie zwracając uwagi na tę asystę, Sanczo Pansa rozejrzał się po stole, na. którym pełno jest garnków z rozmaitymi daniami, mokrymi a także suchymi. Skinął z zadowoleniem głową a także podczas gdy zawiązywano mu serwetkę pod brodą, zastanawiał się, od którego by zacząć. Sięgnął po najbliżej stojący półmisek z ostrygami, ale zanim zdążył której skosztować, jegomoœć u jego boku machnął pałeczką a także poœpiesznie zabrano mu półmisek sprzed nosa. Chcąc nie chcąc zdecydował się na drugi, z pasztetem z królika, ledwie jednak wyciągnął doń dłoń, gdy dotknięty pałeczką a także taki półmisek uciekł przed Sanczem. to samo powtórzyło się a także z trzecim półmiskiem, na którym leżały œwieże jarzyny. – Czy to posiłek, czy sztuczki z królikiem a także kapeluszem? – zapytał zdenerwowany gubernator. – Wasza niespożytoœć – powiedział z szacunkiem ów osobnik, na którego znak znikały dania – spełniam tylko własny obowiązek; jestem mianowicie lekarzem waszej niespożytoœci a także mam pilnować, byœcie nie spożyli, uchowaj Boże, nic takiego, co zaszkodzi wam na żołądek; ostrygi były stanowczo za ciężkie, taki pasztet za ostry, owe jarzyny za bardzo wzdymające; z góry powiem, iż nie radzę wam też jeœć owej zupy, bo zawiera za bardzo dużo płynu, ani tego mięsa, bo jest za suche – co powiedziawszy, wskazał pałeczką, a służba natychmiast sprzątnęła wazę z zupą a także półmisek z pieczenia. – zostały więc – rzekł Sanczo – jeœli mnie wzrok nie myli, owe apetycznie przyrządzone przepiórki.